Forum Tulipa street :) Strona Główna Tulipa street :)
][_, {[]} ]R ][ ) ][
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trzy słowa... ]:->
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tulipa street :) Strona Główna -> Humor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max
Lowca Postow
Lowca Postow



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekiełka

PostWysłany: Sob 20:59, 10 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janinka
Bad girl
Bad girl



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:03, 10 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max
Lowca Postow
Lowca Postow



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekiełka

PostWysłany: Sob 21:19, 10 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nadre
Bad girl
Bad girl



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: masz w sobie tyle ciepelka?

PostWysłany: Pon 2:06, 12 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janinka
Bad girl
Bad girl



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:57, 12 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max
Lowca Postow
Lowca Postow



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekiełka

PostWysłany: Wto 12:40, 13 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora (Very Happy) gdyz ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siwek
Master
Master



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kolo

PostWysłany: Wto 13:12, 13 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janinka
Bad girl
Bad girl



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:41, 13 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max
Lowca Postow
Lowca Postow



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekiełka

PostWysłany: Śro 12:58, 14 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janinka
Bad girl
Bad girl



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:59, 14 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max
Lowca Postow
Lowca Postow



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekiełka

PostWysłany: Czw 0:31, 15 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siwek
Master
Master



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kolo

PostWysłany: Czw 8:37, 15 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nadre
Bad girl
Bad girl



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: masz w sobie tyle ciepelka?

PostWysłany: Wto 10:50, 20 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on zrobic cos czego...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max
Lowca Postow
Lowca Postow



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekiełka

PostWysłany: Wto 14:10, 20 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on zrobic cos czego napewno nie spodziewal ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janinka
Bad girl
Bad girl



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:50, 21 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on zrobic cos czego napewno nie spodziewal się nigdy w ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max
Lowca Postow
Lowca Postow



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekiełka

PostWysłany: Sob 11:44, 24 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on zrobic cos czego napewno nie spodziewal się nigdy w najsmielszych nawet marzeniach ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janinka
Bad girl
Bad girl



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:52, 26 Cze 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on zrobic cos czego napewno nie spodziewal się nigdy w najsmielszych nawet marzeniach a było to ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siwek
Master
Master



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kolo

PostWysłany: Pon 15:09, 10 Lip 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on zrobic cos czego napewno nie spodziewal się nigdy w najsmielszych nawet marzeniach a było to patrzenie sie w ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max
Lowca Postow
Lowca Postow



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Piekiełka

PostWysłany: Czw 12:31, 13 Lip 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on zrobic cos czego napewno nie spodziewal się nigdy w najsmielszych nawet marzeniach a było to patrzenie sie w ten cudowny twór ..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Siwek
Master
Master



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kolo

PostWysłany: Czw 12:33, 13 Lip 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu w kiblu siedziala sobie mala gosia i zalatwiala pilna sprawe jaka byl makijaz a tu nagle wpadł do niej wielki Hu*, ktory wskoczył do kosza tak namietni, ze az sie przestraszyla, poniewaz biedaczka zapomniała, że nie ma czym poczestowac goscia, gdyż zjadła wszytkie gumi zelki, ale zostały jeszcze trzy bardzo dziwnie wygladajace, żółte, pachnące wiśnia, wino siarkowe samuraj, ktore to znajdowalo sie na dolnej polce w spizarni. Gdy zza starego kufra wyleciach ciemny kurz przybierajac niesamowita postac wielkiego niesamowitego podkoszulka z wyszyta podobizna Michaela Jacksona. Ona wochodzila wlasnie z tej swojej spizarni, i zauwazyla ze wielki Hu* grzebie w jej szufladzie w poszukiwaniu czegos co sprawiloby, ze gosia wkurzylaby sie i zrobiloby sie jej wiecej przyszczy niz ziarenek piasku na plazy nad morzem. Wsciekla Gosia zdecydowala ze wyprosi goscia i siegajac do swojego kochanego komputera odetchnela z ulga ze jest uwolniona od swoich schizofrenicznych mysli i cieszy sie z tego niezwykle poniewaz ma dobry humor. Nagle do drzwi ktoś zapukał i nasza bohaterka postanowila, że schowa się za wieszak na skarpetki, który nagle przemowil przepitym, nieprzytomnym głosem małej, niewinnej szarej myszki z długimi, niebieskimi, oczywiscie farbowanymi uszkami w różowe łaty, przechodzace przy czubkach w zielone, włochate niewiadomo co, ale później wieszak zamilkł, a bohaterka otworzyla starą, drewnianą szafę w ktorej mieszkalydwa robaki z pajczkiem imieniem Młotek, który miał na glowie czapeczke z pomponkiem, który poruszal sie rytmicznie w lewo i prawo, ale rowniez z fioletową biedronką jako ozdoba na tyłku aczkolwiek była ona bardzo brudna od ciągle wydalanych pokarmów. Smród był tak odrażający, że aż z odoru się zesrał i nie mając pod ręką papieru wytarł się liściem pokrzywy, która poparzyła mu tak dupsko, że nie mógł, ze nie mogl pokazywać jej Gosi. Zmartwiona tym faktem Gosia polizała mu pompon na czapce, ale niestety przez pewien czas bolal ją język od tego lizania, gdyż to nie był pompon, ale bardzo duży , a zarazem cienki lizak o smaku i zapachu przypominającym zapach gumy do życia takiej trochę podgniłej. Kiedy Gosia zaczęła pic trunek meski zaczęło się jej robić niedobrze i postanowiła wypic jeszcze kielicha. A skutek tego był taki, że Gosia postanowiła, że nigdy wiecej nie będzie się sama brala za picie, ponieważ jest to wyrazny objaw zatrucia pokarmowego. Gdy byl sobie pewnego razu mały chłopiec o imieniu którego nikt nie mógł wymówić, a to dlatego, ze bylo bardzo długie i dziwne. Wiadomo bylo ze mali chlopcy zazwyczaj lubią bawić się ze swoimi kolezankami w chowanego i rownie czesto w berka, ale on wolał się bawić w Pana doktora gdyz lubil intymne czesci ciała jakmi są muszelki zwane tez inaczej , ale równie wymyslnie i w pewnym momencie on zrobic cos czego napewno nie spodziewal się nigdy w najsmielszych nawet marzeniach a było to patrzenie sie w ten cudowny twór. On nagle wstal, ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tulipa street :) Strona Główna -> Humor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 8 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin